piątek, 10 sierpnia 2018

„Ucieczka z martwego życia” Benedict Wells


„Świat został stworzony dla odważnych, a reszta płynie z nurtem, przy czym większość idzie na dno.” 
„Ucieczka z martwego życia” Benedict Wells 

foto: Wydawnictwo MUZA SA


Benedict Wells urodził się w 1984 roku, w Monachium. Jego debiutancka powieść, „Ucieczka z martwego życia”(Becks letzter Sommer) ukazała się w 2008 roku, a kilka lat później została sfilmowana (w 2014 roku). Prawdziwe nazwisko Benedicta Wellsa brzmi von Schirach, jest on wnukiem nazistowskiego zbrodniarza Baldura von Schiracha, kuzynem innego znakomitego niemieckiego pisarza – Ferdinanda von Schiracha oraz bratem Ariadny von Schirach, która również publikuje książki. 

O młodym autorze niemieccy krytycy (i nie tylko) wypowiadają się w samych superlatywach, z mieszaniną niedowierzania i zachwytu (porównują go między innymi do Hermana Hessego, ta informacja nie pojawia się jednak w tzw. blurpach, na okładkach książek Wellsa wydanych w Polsce są cytaty z jego własnych powieści, nie ma żadnych zachęt napisanych przez innych pisarzy, jak również porównań do twórczości wielkich literatów tego świata). Przede wszystkim potrafi on niesamowicie plastycznie opowiadać o cierpieniu, tworzy znakomite postaci, których losy zyskują empatię czytelnika, doskonale operuje emocjami, nie używa przy tym skomplikowanego języka. Jest autentyczny. Uważny czytelnik zauważy w prozie Wellsa wpływy między innymi Vladimira Nabokova oraz Francisa Scotta Fitzgeralda (wpływy Fitzgeralda widać w pierwszej wydanej w Polsce powieści autora zatytułowanej „Koniec samotności”). 

„Ucieczka z martwego życia” to historia sfrustrowanego, niespełna czterdziestoletniego nauczyciela muzyki, który marzył o karierze rockmana, sławie, zaszczytach, trasach koncertowych. Robert Brenner codziennie powiela ten sam schemat, usiłuje przekazać odrobinę wiedzy uczniom, którzy go nie szanują, niespecjalnie interesują się wykładanym przedmiotem, ma wokół siebie niewielu przyjaciół. Najbliższe więzi łączą go z Charliem – ekscentrykiem przeżywającym załamanie nerwowe, w dodatku zamieszanym w handel narkotykami hipochondrykiem. Wszystko w życiu Brennera odmienia się, gdy odkrywa niezwykły talent Rauliego Kantasa, jednego ze swoich podopiecznych. Chłopiec jest wirtuozem gitary, pisze również znakomite teksty. Nauczyciel natychmiast dostrzega szansę na odmianę swojego losu - postanawia wypromować Kantasa i uczynić z niego gwiazdę światowego formatu. Problem polega na tym, że Rauli lubi chodzić własnymi drogami, jest narowisty, nie znosi autorytetów. Mimo początkowych trudności release party przygotowane z pomocą Brennera staje się hitem i trampoliną do kariery chłopca (niestety sam nauczyciel niewiele dzięki temu zyska). 

W książce, będącej połączeniem tragedii, komedii, powieści drogi (Brenner, Charlie i Raulie wyruszają wspólnie w obfitującą w przygody podróż do Stambułu) i powieści obyczajowej, na uwagę zasługują również pozostali bohaterowie. Lara – kobieta po przejściach, to odpowiednia dziewczyna dla Roberta, niespecjalnie wymagająca, gotowa realizować swoje plany, przychodzi i odchodzi, kiedy ma ochotę. Jedną z pobocznych postaci jest sam autor, który wciela się w dziennikarza Bena, pracującego nad książką o Robercie Brennerze, a jednocześnie w kilku miejscach jest narratorem. W powieści odnajdziemy również noblistę – Boba Dylana, tyle, że pod prawdziwym nazwiskiem, które brzmi Robert Zimmerman. 

Benedict Wells nieprzypadkowo wspomina „Pnina” Vladimira Nabokova. W „Ucieczce z martwego życia” możemy odnaleźć kilka elementów, które w swojej twórczości lubił wykorzystywać rosyjski geniusz. Tak, jak w „Pninie” lejtmotywem są wszechobecne wiewiórki, tak u Wellsa powtarza się napisany przez Rauliego utwór „Finding Anna”. W „Ucieczce z martwego życia” mamy także do czynienia z anomalią narracyjną w postaci przekroczenia zasad weryzmu (chodzi tu o naruszenie zasady punktu widzenia postaci). Wspomniany już Ben jest dziennikarzem, jednym z bohaterów, a jednocześnie narratorem. Tyle, że ten narrator jest tożsamy z autorem przedstawionym, a ten bardzo przypomina rzeczywistego – Benedicta Wellsa. Podobnie jest w „Pninie”, gdzie narrator to alter ego Nabokova. 

Choć w „Ucieczce z martwego życia” odnajdziemy elementy komiczne to powieść ta jest, podobnie jak „Koniec samotności”, dojmująco smutna, pozbawiająca nadziei, nie ma tu happy endu i sztucznego słodzenia, jak również naprawiania świata na siłę. Doskonale widać to rozgoryczenie życiem w wypowiedzi Roberta Brennera: 

- Niekiedy czuję się taki pusty- westchnął Brenner. – Czegoś mi brakuje. I kiedy jestem sam, i kiedy jestem z kimś. Nieustannie jest we mnie jakaś pustka. Inni ludzie wyglądają na takich szczęśliwych, wszystko przychodzi im tak lekko. 

Bardzo polecam tę lekturę. Benedict Wells mnie nie rozczarował i czekam na kolejne spotkanie z jego twórczością. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie wydawnictwu MUZA SA. 

„Ucieczka z martwego życia” Benedict Wells 
tłumaczenie: Viktor Grotowicz 
tytuł oryginału: Becks letzter Sommer 
data wydania: 11 kwietnia 2018 
ISBN: 9788328709171 
liczba stron: 448

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz