czwartek, 23 marca 2017

„Zwierzęta nocy” Austin Wright

„Cała idea zemsty i kary to dziecięca fantazja. W istocie nie ma czegoś takiego jak zemsta. Zemsta to akt wynikający z bezsilności – gdy tylko zniknie poczucie bezsilności, znika również pragnienie zemsty.” 
George Orwell 

foto: W.A.B.


Zmarły w 2003 roku Austin Wright był amerykańskim pisarzem, krytykiem literackim i wykładowcą. Jego powieść, „Zwierzęta nocy” (pierwsze polskie wydanie nosiło tytuł „Tony i Susan”) przeżywała niedawno renesans za sprawą znakomitego filmu o tym samym tytule, wyreżyserowanego przez znanego projektanta mody Toma Forda. 

Susan Morrow, bogata i nieszczęśliwa mieszkanka przedmieść, przykładna żona i matka otrzymuje list od byłego męża. Edward napisał powieść, za pośrednictwem listu prosi Susan o jej uważne przeczytanie i naniesienie swoich ewentualnych uwag. Tak zaczyna się książka, która nie tylko olśniewa pomysłem, ale przede wszystkim niepokoi, jeszcze po paru miesiącach od ukończenia lektury wibruje gdzieś w podświadomości wywołując jednocześnie zachwyt i obrzydzenie. Wright bowiem doskonale łączy w swym dziele elementy powieści psychologicznej i krwawego dreszczowca. 

Powieść „Zwierzęta nocy” posiada klasyczną konstrukcję szkatułkową. Czytelnik zaznajamia się z treścią debiutu literackiego Edwarda dokładnie w takim tempie, w jakim pochłania książkę Susan. Czytając kobieta myślami wraca do przeszłości i powoli ujawnia okoliczności rozpadu pierwszego małżeństwa, na wierzch wychodzą także jej lęki, sytuacje, które podświadomość wyparła. 

Książka Edwarda to pełen przemocy, brutalny thriller. Jego bohater, Tony Hastings udaje się wraz z rodziną – żoną Laurą i córką Helen do letniego domu w Maine. Pod osłoną nocy podróżują autostradą międzystanową przez północną Pensylwanię. W pewnym momencie niewinne z pozoru wygłupy trojga pasażerów sąsiedniego auta zamieniają się w otwarty konflikt na drodze, który kończy się wypadkiem samochodowym. Od tego momentu akcja powieści Edwarda gwałtownie przyspiesza, a czytelnik równie niecierpliwie jak Susan ma ochotę pochłaniać kolejne rozdziały. Długo nie trzeba czekać na dalsze, mrożące krew w żyłach wydarzenia. Dość powiedzieć, że ta historia nie kończy się dobrze dla żadnego z bohaterów. W zasadzie od początku mamy świadomość, że coś nie gra w przedstawionej sytuacji na drodze, że zachowanie pasażerów auta, które wymusiło na Tonym kraksę jest dziwne, ale i zamierzone. Ten niepokój nie pozwala nam oderwać się od lektury, mimo nieuchronności tego, co nastąpi. 

Niewątpliwie wspaniałym zabiegiem Austina Wrighta jest pokazywanie jak Susan przeżywa czytanie książki. Jest wstrząśnięta, przerażona, a jednocześnie zaintrygowana. Czasami natłok emocji nakazuje jej przerwać lekturę, wtedy czytelnik ma możliwość zaobserwowania migawek z jej życia. Bawiące się dzieci, wiecznie nieobecny, zapracowany mąż, wspomnienia wspólnych chwil z Edwardem, o tym myśli kobieta, gdy na krótko odrywa się od powieści. 

Ekranizacja, także zatytułowana „Zwierzęta nocy”, to obraz równie frapujący, jak powieść Wrighta. Tom Ford wprawdzie dokonał wielu zmian, dodał też sporo swoich pomysłów, ale film, podobnie jak książka, bardzo przypadł mi do gustu, choć niektórzy widzowie opuszczali kino już na początku seansu. Ja dotrwałam do końca i nie żałuję. Film jest krwawy, brutalny, dobrze skonstruowany, a przy tym (poza sekwencją początkowych scen) niezwykle dopracowany estetycznie (tak samo zachwycałam się pierwszym filmem reżysera, ekranizacją powieści „Samotny mężczyzna” Christophera Isherwooda). Na uwagę zasługuje także doskonała ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Abla Korzeniowskiego. Zachwyciłam się podwójną rolą Jake’a Gyllenhaala oraz kreacją Amy Adams. Portret psychopaty stworzony przez Aarona Tylera-Johnsona również zasługuje na uwagę, nie bez powodu aktor otrzymał za tę rolę Złoty Glob. 

„Zwierzęta nocy” Austina Wrighta oraz obraz Toma Forda, o tym samym tytule to nie tylko wyrafinowane opowieści o zemście, ale także i może przede wszystkim o niespełnieniu. Skłamałabym mówiąc, że ta lektura niesie ze sobą przyjemne doznania. Czasem jednak warto porzucić czystą rozrywkę dla chwili refleksji i niepokoju, dać się oczarować brutalnemu pięknu. Polecam. 

„Zwierzęta nocy” Austin Wright 
tłumaczenie: Jędrzej Polak 
tytuł oryginału: Tony and Susan 
data wydania: 23 listopada 2016 
ISBN: 9788328037946 
liczba stron: 400

1 komentarz:

  1. Podoba mi się to motto z Orwella i zastanawiam się czy Denemarkova, o której powieści - również opartej na motywie zemsty - można przeczytać u mnie. Na pewno to trudny i niejednoznaczny temat, a zarazem inspirujący jak widać. W literaturze i kinie. Książki nie czytałam, ale widziałam film (za namową Eweliny z Cocteau & Co). Teraz za sprawa Twojego wpisu zastanawiam się czy nie sięgnąć po książkowy pierwowzór. Chciałabym dostrzec te emocje towarzyszące Susan podczas lektury, o których piszesz, bo mówiąc szczerze, w filmie ich nie było. Na pewno książka jest bardziej złożona i mam na nią coraz większą chrapkę ;)

    OdpowiedzUsuń