wtorek, 22 września 2015

„Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość” Katarzyna Surmiak- Domańska

foto: archiwum własne
„Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość” to wciągająca opowieść reporterska o jednej z najbardziej mrocznych, tajemniczych, rasistowskich organizacji jaka powstała w Stanach Zjednoczonych. Credo tego stowarzyszenia to wyższość i czystość białej rasy, a jej cel stanowi utrzymanie czarnych w podległości. Początki jej istnienia sięgają XIX w. Wtedy to grupa założycieli spotkała się i wpadła na pomysł stworzenia elitarnego klubu, na wzór bractw studenckich. W ramach zabawy wybrano nic nie znaczącą nazwę Ku Klux, do której dopasowano ostatni człon Klan, jako dopełnienie aliteracji. Miała to być onomatopeja według jednych źródeł naśladująca dźwięk przeładowywanej broni, a według innych gruchot łamanych kości. Przebrani w prześcieradła i poszwy na poduszki z otworami na oczy Panowie konno jeździli po okolicy wzbudzając zadziwienie wśród mieszkańców, czasem lęk, zwłaszcza wśród czarnej ludności. Tak z grubsza wyglądały początki tej złowrogiej organizacji. W perspektywie historycznej mówi się o trzech niezależnych klanach, pierwszy to ten opisany powyżej, powstały po wojnie secesyjnej, drugi odrodził się w 1915 roku i rozszerzył listę swoich wrogów. Tym razem nie chodziło jedynie o nienawiść na tle koloru skóry, piętnowano również katolików, imigrantów, Żydów. Wtedy też po raz pierwszy zaczęły odbywać się widowiskowe ceremonie zapalania krzyża. Trzeci okres to lata '60, klan reaktywował się w odpowiedzi na wprowadzanie Ustawy o Prawach Obywatelskich (Civil Rights Act). Wtedy to KKK dopuszczał się najbardziej okrutnych zbrodni. Na porządku dziennym były morderstwa czarnej ludności, zastraszenia, grabieże, zamachy bombowe, strzelaniny dokonywane w obronie praw białych. Jednak błędem jest przypisywanie wszelkiego zła, jakie dotknęło Afroamerykanów jedynie rycerzom Klanu. Lincze w dużej mierze dokonywane były bowiem przez zwykłych obywateli, niemających powiązań z organizacją. 
Jaki jest Ku Klux Klan współcześnie? Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć Katarzyna Surmiak- Domańska. Autorka wyruszyła na Zjazd Partii Rycerzy KKK z Arkansas, przyglądała się działalności pastora Thomasa Robba, uczestniczyła w ceremonii zapalania krzyża, przymierzyła słynne nakrycie głowy, rozmawiała z licznymi członkami klanu. Bardzo ciekawą relację z tej podróży czytelnik może odnaleźć w omawianym reportażu, ponadto dowiadujemy się wiele na temat historii organizacji, reakcji zwykłych ludzi na poczynania tej grupy, jak ewoluowały jej poglądy. W książce znajdują się także wzmianki o Malcolmie X, Martinie Lutherze Kingu, Czarnych Panterach. Autorka wspomina proces O.J. Simpsona oraz inne sprawy sądowe, w których sprawiedliwy wyrok poświęcono na rzecz poprawności politycznej i pozorów walki z rasizmem. Takie kazusy to woda na młyn dla członków Klanu, podsyca tylko ich strach przed nadmierną ekspansją czarnej ludności, stojącej w ich mniemaniu ponad prawem. Współcześnie Klan stawia na PR, bombarduje pozytywnymi hasłami miłości, otwartości, przestrzegania wartości chrześcijańskich. Twierdzi, że biali powinni trzymać się razem. Sztandarowym przykładem doskonałego miasteczka, opisanym przez Katarzynę Surmiak- Domańską, jest Harrison. Wszyscy mieszkańcy są biali, nie ma tu nierówności społecznych – biedy ani nadmiernego bogactwa. Brak singli, narkomanów, homoseksualistów, wszyscy mają podobny status, jak idealne klony. W miasteczku mieszka około 13 tys. osób, a kościołów jest setka. 
Fascynującą historię opowiedzianą w reportażu warto uzupełnić o film dokumentalny „Ku Klux Klan: Tajna historia” z 2009 roku, oczywiście o wspomniane przez autorkę „Narodziny narodu” (1915), „Mississipi w ogniu” (1988), a także obraz „Zdradzeni” (1988). A jak jest z tytułową miłością? Dziwne to i podstępne uczucie skoro służy szerzeniu nienawiści. Reportaż polecam. Jest znakomity.

foto: Pixabay

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz