niedziela, 1 listopada 2015

„Bezcenne. Naziści opętani sztuką” Anders Rydell

„Deklaruję tu i teraz , że jestem – tak samo jak w przypadku politycznego zamieszania – zdeterminowany uporządkować język sztuki w Niemczech, 'Dzieła sztuki', które są niezrozumiałe i które można zrozumieć jedynie dzięki napuszonym instrukcjom obsługi […], nie będą dłużej wciskane narodowi niemieckiemu!” 
Adolf Hitler 
foto: archiwum własne


Książka Andersa Rydella „Bezcenne. Naziści opętani sztuką” to znakomita publikacja ukazująca historyczny kontekst hitlerowskich grabieży i prób restytucji mienia. Autor snuje ciekawą opowieść o fanatycznym opętaniu nazistów sztuką, o walce o zaginione dzieła sztuki i spadkobiercach, którzy próbują, często latami, odzyskać swoje dziedzictwo. Rydell pisze o prywatnym testamencie Hitlera, w którym zawarte było marzenie o stworzeniu gigantycznego muzeum sztuki w Linz, miasto to miało stać się Florencją Trzeciej Rzeszy, stąd tak gigantyczna skala grabieży. Na rozkaz wodza zrabowano tysiące dzieł sztuki z muzeów, galerii oraz prywatnych kolekcji należących głównie do rodzin żydowskich. Po wojnie zrabowane dzieła znajdowano m.in. w kopalni soli w Austrii, koło wsi Altaussee, na zamku Neuschwanstein, w pociągu Göringa, niedaleko Berchtesgaden, a także w innych magazynach i prywatnych mieszkaniach. Los ponad stu tysięcy eksponatów nadal pozostaje nieznany. Książka Rydella naszpikowana jest ciekawostkami, dowiadujemy się m.in. czemu Erich Maria Remarque był pisarzem znienawidzonym przez nazistów, dlaczego uwielbiali Rembrandta, mimo jego silnych związków z holenderską mniejszością żydowską, czemu pogardzali ekspresjonizmem i sztuką nowoczesną (organizowali równolegle wystawy – dzieł zaakceptowanych przez samego Hitlera i określanych jako sztuka wysoka oraz obrazów i rzeźb, które ich zdaniem były zdegenerowane – te były wyszydzane, a wiele z nich zniszczono, na przykład 23 marca 1939 roku spalono w remizie strażackiej 1004 obrazy i rzeźby oraz 3825 akwareli). Autor opisuje również działające po wojnie formacje Monuments Men (obrońców skarbów), a także główne założenia konferencji waszyngtońskiej z 1998 roku, która stanowiła podwaliny restytucji zagrabionych dzieł sztuki. Najciekawsza część tej publikacji to opisy spraw sądowych, jakie zmuszeni byli wytoczyć spadkobiercy muzeom, a nawet rządom poszczególnych krajów. Na pierwszy plan wysuwają się trzy procesy dotyczące obrazów: „Blumengarten” Emila Noldego (rodzina Deutsch vs Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Sztokholmie), portretu Adele Bloch Bauer (Maria Altmann kontra rząd austriacki) oraz „Portretu Wally” (sprawa Bondi Jaray). Sprawy sądowe toczą się latami, ciekawa jest rola adwokatów. Część z nich pracuje za darmo, ale wielu pobiera gigantyczne honoraria sięgające 50% wartości odzyskanych dzieł sztuki (dla przykładu obrazy Klimta zostały po odzyskaniu przez rodzinę sprzedane za zawrotną kwotę 327,7 mln dolarów, do czego rodzina była zmuszona, żeby opłacić adwokatów). Zdaniem niektórych publicystów i ludzi sztuki taka pazerna postawa prawników powoduje wypaczenie idei restytucji dzieł sztuki, zrobił się z tego dochodowy przemysł, obrazy często sprzedawano po zawyżonych cenach, do głosu zaczęli dochodzić spekulanci. Z książki Rydella wyłania się ciekawy obraz samego Hitlera, prawdopodobnie nie był on politykiem opętanym sztuką, tylko artystą opętanym polityką. Ten image artysty, zdaniem brytyjskiego historyka – Paula Johnsona, był kluczem do początkowego sukcesu wodza. Przemawiał za pomocą sztuki do serc i uczuć Niemców. Publikację wieńczy dodatek, w którym Aders Rydell opisuję sprawę Corneliusa Gurlitta, w 2012 roku w jego mieszkaniu w Monachium, odnaleziono 1379 obrazów, które mogą pochodzić z grabieży. Polecam uwadze tę lekturę, plusem jest to, że autor pisze prostym językiem, to nie są naukowe dywagacje, pełno tu faktów, ciekawostek, nie sposób się oderwać od tej książki choć liczy sobie ponad czterysta stron.

foto: archiwum własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz