poniedziałek, 14 marca 2016

"Księgarz z Kabulu" Åsne Seierstad

"Całkiem sama Lejla nigdy nie wychodzi. Młoda kobieta nie powinna poruszać się poza domem bez towarzystwa. Kto wie, dokąd idzie? Może na spotkanie z kimś, a może po to, żeby grzeszyć. Nawet na targ warzywny, parę minut drogi od domu, Lejla nie chodzi sama. Zabiera ze sobą przynajmniej małego synka sąsiadów. Albo go prosi, żeby zrobił dla niej zakupy. Sama- tego pojęcia Lejla nie zna."
"Księgarz z Kabulu" Åsne Seierstad

foto: archiwum własne


We wrześniu 2001 roku, po zamachu na World Trade Center, Åsne Seierstad wybrała się w podróż do Kabulu. Afganistan z wolna powracał do życia po upadku reżimu talibów. Norweska dziennikarka w jednej z tamtejszych księgarń poznała Sułtana Chana (Shaha Mohammada Raisa), eleganckiego erudytę, który oczarował ją doskonałą znajomością historii, literatury, sztuki. Z rozmów z księgarzem zrodziło się coś na kształt przyjaźni. Reporterka postanowiła napisać książkę o Sułtanie i jego rodzinie - "Księgarza z Kabulu".
Na zaproszenie mężczyzny zamieszkała z nim, jego synami, siostrami, matką i żonami. I choć wobec Åsne Seierstad księgarz nadal pozostawał czarującym człowiekiem, obrońcą afgańskiego dziedzictwa kulturowego, to względem bliskich był on nieznoszącym sprzeciwu tyranem. Decydował autorytatywnie o losie każdego członka rodziny, aranżował małżeństwa, organizował pracę swoją i swoich synów, w pełni kontrolował kobiety - siostry i żony, decydował o podjęciu i przerwaniu edukacji. Z opowieści Sułtana, a także rozmów poszczególnych członków rodziny, zasłyszanych historii, zwierzeń kobiet, Seierstad utkała znakomity portret Afganistanu. Nietypowy, gdyż do głosu dochodzą bohaterki drugiego planu. Ukryte za burkami, nieustannie poniewierane, wiecznie kontrolowane, traktowane przedmiotowo przez księgarza i jego synów, nie mające prawa do decydowania o swoim życiu kobiety. Norweska reporterka pięknie ukazuje portrety matki Sułtana, jego sióstr, pierwszej, odtrąconej żony - Szarify oraz drugiej małżonki, nastoletniej, naiwnej i głupiutkiej Sonji. Równie ciekawie przedstawione są losy Mansura i Ajmala, synów księgarza.
W opowieści z codziennego życia Åsne Seierstad wplotła opisy czasów panowania talibów, historie kupieckich przedsięwzięć Sułtana, kronikę rodzinnych ślubów i narodzin. W reportażu możemy również znaleźć informacje o operacji "Anakonda", akcji międzynarodowych sił specjalnych skierowanej przeciwko Al- Kaidzie , dowodzonej przez Amerykanów.
Książka Åsne Seierstad stała się bestsellerem, ale na autorkę sprowadziła kłopoty. Zdradzony Sułtan pozwał dziennikarkę do norweskiego sądu za zniesławienie. Sprawę przegrał, lecz warto się zastanowić czy my, Europejczycy, mamy prawo by tak krytycznie i surowo wypowiadać się na temat kultury, której tak naprawdę nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń? "Księgarz z Kabulu" to bardzo ciekawa lektura. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz