poniedziałek, 11 stycznia 2016

"Przeżyć" Yeonmi Park, Maryanne Vollers

"Kiedy postanowiłam zdradzić swój sekret, po raz pierwszy poczułam się naprawdę wolna. Miałam wrażenie, że poprzednio przygniatały mnie gęste chmury, które teraz się uniosły, i znowu mogłam swobodnie oddychać."
"Przeżyć" Yeonmi Park, Maryanne Vollers


foto: archiwum własne

"Przeżyć" to wstrząsająca relacja uciekinierki z Korei Północnej. Ukazuje mroczną prawdę na temat żmudnej drogi, jaką należy pokonać, by uwolnić się fizycznie i psychicznie od kłamliwej ideologii zatruwającej umysły mieszkańców "Pustelniczego Królestwa". 
Książka podzielona jest na trzy części. Na początku autorka opisuje swoje dzieciństwo w Hiesan, miejscowości położonej w pobliżu chińskiej granicy. Dużo miejsca poświęcone jest historii rodziny, Yeonmi Park pisze o skromnym domu, działaniach propagandowych reżimu, okolicznościach śmierci Kim Ir Sena. Opisany jest także przygraniczny handel, to główne źródło utrzymania rodziny Park. Momentem przełomowym w życiu dziewczyny stało się aresztowanie ojca, rodzina pozbawiona środków do życia cierpiała głód. Matka próbowała ratować męża, dziewczynki (bohaterka ma siostrę) pozostawiając same w domu na okres kilku miesięcy. Ojciec trafił do obozu pracy, z którego wydostał się w nie najlepszym stanie, ze zdiagnozowanym rakiem jelita grubego. Jednak ostatecznie to nie choroba mężczyzny zadecydowała o ucieczce bohaterki z Korei Północnej, a próba odnalezienia siostry, która w 2007 roku przekroczyła granicę z Chinami. Autorka wraz z matką opuściły Hiesan pod osłoną nocy, korzystając z usług pośredników w handlu żywym towarem.
Kolejna część relacji Yeonmi Park to opis dramatycznych przeżyć, które miały miejsce po przekroczeniu granicy. Matkę autorki zgwałcono, ona sama cudem uniknęła tego losu. Po latach wyznała, że aby przeżyć zdecydowała się na współpracę z jednym z handlarzy i pomagała mu umieszczać uciekające z Korei Północnej dziewczyny, takie jak ona, w rodzinach chińskich rolników szukających żon. Ten haniebny proceder jest dosyć dobrze opisany w reportażu. 
Ostatnia część książki dotyczy ucieczki z Chin przez Mongolię do Korei Południowej. Autorka opowiada jak wygląda pobyt w bazach wojskowych w Ułan Bator przed odesłaniem do Seulu, a następnie codzienność w Narodowym Centrum Wywiadowczym, położonym w pobliżu stolicy Korei Południowej. Tam historie opowiadane przez uciekinierów są weryfikowane, zanim wypuści się ich na wolność.
Park Yeonmi kończy swoją relację opowiadając o wystąpieniach w programach telewizyjnych, studiach prawniczych, które podjęła na jednym z najlepszych koreańskich uniwersytetów, wspomina także raport, opublikowany przez ONZ w lutym 2014 roku, dokumentujący łamanie praw człowieka w Korei Północnej. Przytacza również materiały propagandowe reżimu skierowane przeciwko jej osobie. 
Książkę czyta się szybko, relacja jest ciekawa, pozostaje pytanie, w świetle kontrowersji, które pojawiły się w prasie po jej opublikowaniu, na ile jest prawdziwa? Autorce zarzucono wyolbrzymianie, koloryzowanie, fabrykowanie wspomnień - wszystko dla sławy i korzyści finansowych. Choć historia opowiedziana przez "północnokoreańską Paris Hilton" (takim tytułem ochrzciła Yeonmi Park prasa) jest miejscami nieprawdopodobna, z pewnością drzemie w niej ziarno prawdy. Zachęcam do lektury, mimo wszystko warto poznać tę opowieść.

1 komentarz:

  1. Trzeba być niezwykle odważną i silną osobą, by zdecydować się na taką ucieczkę i przetrwać to wszystko. Ciekawa postać, a ty zajmująco o niej piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń