piątek, 28 października 2016

„Żywopłot” Dorit Rabinyan

"Jeśli mam wybierać między milczącą uległością a ślepą nienawiścią, wybieram trzecią drogę."
"Palestyńskie wędrówki" Raja Shehadeh


foto: Smak Słowa

Dorit Rabinyan to izraelska pisarka o irańskich korzeniach. Opublikowana w 2014 roku powieść „Żywopłot” jest trzecią książką autorki. Wpływowy dziennik „Ha’aretz” uznał ją za najlepszą książkę roku 2014, a rok później ta piękna historia miłosna otrzymała prestiżową Nagrodę Bernsteina. Ogromny rozgłos książce nadała kontrowersyjna decyzja Ministerstwa Edukacji Izraela, która zapadła w styczniu 2016 roku i nakazywała jej usunięcie z listy szkolnych lektur. Na skutek licznych akcji protestacyjnych Minister Edukacji cofnął niefortunną decyzję. 

„Żywopłot” to opowieść o miłości zakazanej, a z punktu widzenia korzeni i koligacji rodzinnych głównych bohaterów wręcz niemoralnej. Pewnego chłodnego, jesiennego wieczoru, w Nowym Jorku spotykają się Liat, Żydówka z Izraela i Hilmi, Arab pochodzący z Hebronu. To przypadkowe sam na sam staje się początkiem płomiennego romansu. Dla Liat i Hilmiego liczy się tylko czyste uczucie, żadne granice i podziały, tragiczne wzajemne doświadczenia Izraelczyków i Palestyńczyków zdają się nie mieć znaczenia. 

Niezwykle ważny dla zrozumienia całej powieści jest jej początek. Autorka zresztą często przytacza te pierwsze sceny w licznych wywiadach, w tym także w rozmowie z Pawłem Smoleńskim (z wywiadem można zapoznać się tu). Liat odwiedzają agenci FBI i zadają szczegółowe pytania odnośnie do jej pobytu w Nowym Jorku. Okazuje się, że zaniepokojony gość kawiarni, w której bohaterka często przebywa, zawiadomił służby, gdy zauważył, ze kobieta pisze w kawiarni maile w języku arabskim (oczywiście chodziło o hebrajski). Ta obywatelska czujność jest w pełni zrozumiała, bowiem akcja powieści rozgrywa się już po zamachach na World Trade Center. Kluczowe jest dla Czytelnika właściwe zrozumienie tej sceny. Dla człowieka Zachodu nie ma znaczenia czy jesteś Palestyńczykiem, Syryjczykiem, Izraelczykiem czy pochodzisz z innego bliskowschodniego regionu, wystarczy, że masz nieco ciemniejszą karnację i włosy, ciemną oprawę oczu, charakterystyczne rysy twarzy, piszesz dziwnym językiem z prawej do lewej, aby uchodzić za arabskiego terrorystę. Gdy Liat zdaję relację z rozmowy z FBI Hilmiemu oczywiście okazuje się, że on miał podobne doświadczenia, często jest postrzegany, jako „niebezpieczny element”. To w pierwszej kolejności wygląd, podobna reakcja otoczenia na ich „inność” zbliża do siebie bohaterów i pozwala na nawiązanie romansu. 

Dorit Rabinyan w powieści „Żywopłot” kładzie nacisk na podobieństwa łączące bohaterów. Poza przytoczoną przeze mnie sceną autorka mówi także o tym, że bohaterowie dzwoniąc do rodziny wybierają ten sam numer kierunkowy, tak samo starają się oszczędzać wodę podczas codziennej toalety, tak samo źle znoszą mroźne zimy, niespotykane w ich ojczyznach. Rabinyan wplata też w swoją opowieść typowe spory palestyńsko- izraelskie, zacietrzewienie. Choć między Liat a Hilmim dochodzi do licznych konfliktów na tym tle, zawsze, po czasie, bohaterowie potrafią odnaleźć wspólny język. Wielka szkoda, że tej racjonalności, uczuć, normalnej, pozbawionej uprzedzeń egzystencji, opisanych przez autorkę nie można z miejsca ekstrapolować na wszystkich mieszkańców Izraela i Autonomii Palestyńskiej. 

„Żywopłot” jest powieścią częściowo autobiograficzną. Dorit Rabinyan zadedykowała książkę Hassanowi Houraniemu. Autorka poznała Hassana w Nowym Jorku. Był artystą z Hebronu na amerykańskim stypendium. Wystawiał swoje prace w USA, Jordanii, Egipcie, Palestynie. Pisarka i malarz nawiązali romans, podobnie jak bohaterowie powieści. Ich przepełniony miłością, wzajemną troską i zrozumieniem związek przerwała tragiczna śmierć artysty. Hourani utopił się w morzu mając niespełna trzydzieści lat. 

„Żywopłot” to pięknie napisana historia miłosna, ale też uniwersalna opowieść o tolerancji, poszanowaniu dla inności. O tym jak powinny wyglądać relacje damsko- męskie, wreszcie o tym, że świat naprawdę byłby lepszym miejscem, gdybyśmy tylko potrafili wzbić się ponad podziały, granice. Autorka, podobnie jak Raja Shehadeh (vide cytat wstępny), wybrała trzecią drogę, drogę miłości. Polecam. 

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.

"Żywopłot" Dorit Rabinyan
tłumaczenie: Agnieszka Olek
tytuł oryginału: Gader Chaya
data wydania: 17 sierpnia 2016
ISBN: 9788364846670
liczba stron: 333

1 komentarz:

  1. Przyznam, że recenzją bardziej mnie przekonałaś, niż opowieścią o książce na Sabatowie. Kiedyś się do Ciebie o nią uśmiechnę ;)

    OdpowiedzUsuń