środa, 15 marca 2017

„Książka o czytaniu” Justyna Sobolewska

„Bardzo wiele książek należy przeczytać po to, aby sobie uświadomić, jak mało się wie.” 
Nikołaj Gogol 

foto: Wydawnictwo ISKRY, autor zdjęcia okładkowego: Szymon Szcześniak


Justyna Sobolewska to krytyczka literacka związana z tygodnikiem „Polityka”, zasiada również w jury Środkowoeuropejskiej Nagrody Literackiej „Angelus” oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. „Książka o czytaniu” jej autorstwa była trzecią lekturą omawianą przez nas w tym roku w ramach Domowego Klubu Książki u Natalii z Kroniki Kota Nakręcacza. Nasze skromne posiedzenia doczekały się zresztą wzmianki w rozdziale „I Ty zostań klubowiczem”, na stronie 90 omawianej książki. I nie, nie spotykamy się w Sabatowie (to tylko pieszczotliwe określenie na naszą wesołą gromadę), tylko w Warszawie. 

Justyna Sobolewska sięgnęła w swej książce po niezwykle wdzięczną tematykę: czytanie, przyszłość czytelnictwa, książki, zwyczaje moli książkowych, sposoby układania książek na półkach etc. Czytelnik znajdzie w tej lekturze wiele literackich odwołań, a na pierwszy plan wysuwają się „Moja historia czytania” Alberta Manguela oraz „Ex libris” Anne Fadiman. Autorka często oddaje głos pisarzom, przytacza również swoje rodzinne historie związane z czytaniem, mnie zaś ujęło jej poczucie humoru. 

Dzięki „Książce o czytaniu” dowiedziałam się też nieco o sobie. Przede wszystkim jestem uzależniona od czytania, książka towarzyszy mi zawsze i wszędzie, nie potrafię wyjść z domu bez lektury. A nuż znajdzie się pięć minut na czytanie. Przy tym często paraliżuje mnie uczucie lęku, że wielu interesujących książek po prostu nie zdążę przeczytać. Wtedy zaczynam czytać kompulsywnie, aż dochodzę do dziesięciu symultanicznie pochłanianych lektur, a stąd już mały krok do szaleństwa. 

Z książkami robię straszne rzeczy – zaginam rogi, piszę na marginesach, podkreślam, oklejam różnymi karteczkami indeksującymi. Z tego względu nie przepadam za czytnikami i e- bookami. Ja po prostu, mówiąc kolokwialnie, muszę miętolić papier, czuć jego zapach i fakturę, a dzięki bazgraniu łatwo powracam do interesujących mnie fragmentów i więcej zapamiętuję. 

Na ogół starannie dobieram lektury, gdyż podobnie jak Schopenhauer uważam, że „zła literatura to intelektualna trucizna, która niszczy mózg”. Unikam romansów, wszelkiej maści poradników (czekam na oświecenie w postaci książki o życiu, zadrukowanej jedynie dwoma wyrazami- wdech i wydech), różnych odcieni szarości, bardzo rzadko sięgam po kryminały i zdecydowanie preferuję literaturę faktu nad wszelkie inne rodzaje dzieł literackich. 

Nie zawsze sięgam po nowości, ale przyznaję, że czasem daję się nabrać na marketingowe sztuczki. Uwielbiam tropić błędy w książkach, chociaż mam świadomość jak trudno ich uniknąć oraz że nie zależą one tylko i wyłącznie od korektora. Do tej pory tylko w przypadku jednego wydawnictwa nie spotkałam się jeszcze z błędem. 

Myślę, że każdemu czytelnikowi, który sięgnie po „Książkę o czytaniu” będą się nasuwały podobne refleksje, postanowi wykonać swoisty czytelniczy rachunek sumienia. Jest to lektura doskonała do omawiania na wszelkiego rodzaju spotkaniach literackich, takich jak nasz Domowy Klub Książki. Zwyczaje czytelnicze, anegdotki związane z ulubionymi książkami, najlepsze pierwsze i ostatnie zdania, najdziwniejsze tytuły, okładki to tzw. temat- rzeka. I tak jak w podtytule pierwszego wydania „Książki o czytaniu” resztę, każdy z czytelników, niech dopisze sobie sam. Polecam. 

„Książka o czytaniu” Justyna Sobolewska 
data wydania: maj 2016 (data przybliżona) 
ISBN: 9788324404407 
liczba stron: 244

„Czasem, kiedy trafiam na irytujące błędy, poprawiam je, stawiając znaki korektorskie.” 
"Książka o czytaniu" Justyna Sobolewska

5 komentarzy:

  1. Przeczytałabym chętnie, tylko czasu brak... Nawet nie skończyłam jeszcze "Dobrze się myśli literaturą", a tu kolejna książka o czytaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, u mnie z kolei stoi na półce i czeka książka prof. Koziołka i "Przejęzyczenie" :)

      Usuń
  2. "Ja po prostu, mówiąc kolokwialnie, muszę miętolić papier"
    "czekam na oświecenie w postaci książki o życiu, zadrukowanej jedynie dwoma wyrazami- wdech i wydech"


    Hahaha!! :))

    Ja też wolę ponad wszystko literaturę faktu, ale kiedy czytam kryminał, za każdym razem intensywnie odgadując zakończenie przypominam sobie, jaki to fajny gatunek :)

    ps. A co to za wydawnictwo bez błędów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci na ucho w sekrecie jakie to wydawnictwo na następnym sabatowie ;) chyba, że znajdę błąd w następnej książce od nich, która czeka od ponad roku na swoją kolej...

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń