wtorek, 17 lipca 2018

MID YEAR BOOK FREAK OUT TAG


  • najlepsza książka przeczytana w pierwszym półroczu 



foto: Wydawnictwo Sonia Draga


Tutaj chyba zbytnio was nie zaskoczę pisząc o moim uwielbieniu dla „Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl” Javiera Maríasa. Pisarz, który całkiem sprytnie pozbawił się dostępu do komputera i telefonu komórkowego, ma po pierwsze bardzo dużo czasu na przemyślenia, a po drugie nieskończone chyba pokłady wyobraźni i nie waha się z nich korzystać. Jego zdania są obszerne, złożone, mięsiste, lubi bawić się słowem, wszak to on jest autorem najdłuższej myśli, gdzie kropka kończąca wypowiedź pojawia się po, bagatela, jedenastu stronach. Mimo to czytelnik nie gubi się w tym gąszczu, to czysta magia. Poza tym to najprawdziwszy król i co z tego, że maleńkiej wysepki na Karaibach, Redondy, skoro dzięki temu ma prawo do nadawania tytułów swoim przyjaciołom. Na przykład Francis Ford Coppola to hrabia Megalopolis, a Pedro Almodóvar to hrabia Drżącego Ciała. 

  • najlepsza kontynuacja serii 



foto: Wydawnictwo Czerwone i Czarne


W zasadzie nie czytuję czegoś takiego jak serie. Tylko dlatego, żeby nie wściekać się, „co było dalej?”, jeśli wydanie kolejnego tomu przeciąga się w nieskończoność. Wyjątek zrobiłam dla Eleny Ferrante i jej tetralogii neapolitańskiej dwa lata temu. W pierwszej połowie 2018 roku jedyna książka, która może być przyporządkowana tej kategorii to „Mali bogowie 2. Jak umierają Polacy?” Pawła Reszki. Bulwersujący opis całkowitego upadku i niewydolności polskiego systemu opieki zdrowotnej. Dla czytelników o mocnych nerwach. 

  • nowość, której jeszcze nie zdążyłam przeczytać, a bardzo bym chciała 



foto: Wydawnictwo Czarne


Zdecydowanie mam chrapkę na reportaż Karoliny Bednarz „Kwiaty w pudełku. Japonia oczami kobiet”. Kupiłam tę książkę na majowych Warszawskich Targach Książki i niestety czeka nadal w mojej kolejce. Karolinę chłonę od lat poprzez jej bloga „W krainie tajfunów”, a także teksty w „Dużym Formacie”. Kibicuję mocno jej projektowi nieregularnika reporterskiego „non/fiction”. Mam dwa pierwsze numery, to niezwykle wciągająca lektura. Reportaż „Kwiaty w pudełku” zbiera bardzo pozytywne recenzje. Nie mogę się doczekać, kiedy go otworzę.

  • książka, na którą czekam w drugiej połowie roku 



foto: OnePress


Jest tego jak zwykle bardzo dużo. Na pewno czekam na wznowienie „Państwa” Platona, które ukaże się na początku sierpnia. Poza tym będę polować na „Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci” Jacka Hołuba, eseje Zadie Smith zatytułowane „Widzi mi się”, „Historię przemocy” Éduarda Louisa oraz reportaż „Czarna wołga. Kryminalna historia PRL” Przemysława Semczuka. Pewnie jak skończę ten tekst dopiszę kolejną dziesiątkę do tej nigdy niekończącej się listy. 

  • największe rozczarowanie 



foto: Wydawnictwo Literackie


Tutaj muszę napisać niestety o jednym z moich ulubionych pisarzy, którego książki na ogół wprawiają mnie w zachwyt. Chodzi o Jürgena Thorwalda i książkę „Dawna medycyna. Jej tajemnice i potęga. Egipt, Babilonia, Indie, Chiny, Meksyk, Peru”. Co ciekawe moje rozczarowanie nie wynika wyłącznie z treści książki, bardziej chodzi o jej nieuważną redakcję. 

  • największe zaskoczenie 



foto: Wielka Litera


U mnie to chyba Kaśka Nosowska i jej „A ja żem jej powiedziała…”. Myślałam, że to będzie kolejna książka wydana przez celebrytę, jakieś pitolenie bez sensu, napisane w celu ponownego pojawienia się na językach, promowania siebie i dzieła etc. W naszych czasach każdy, jak wiadomo, zna się na wszystkim i bardzo chce się podzielić swoją wszechwiedzą i omnipotencją ze światem, dlatego wydawane są te masy bezużytecznych poradników, wspomnień z wizyt w toalecie albo spółkowania w Dupaju itd. Tymczasem Kaśka jest autentyczna, zdroworozsądkowa, nie moralizuje, tylko pokazuje śmiało palcem i spokojnie stwierdza „król jest nagi, nie widzicie?” i za to ją lubię, jeszcze bardziej. 

  • ulubiony nowy (dla mnie) autor 



foto: Wydawnictwo Czarne


Zdecydowanie Drago Jančar. Powieść „Widziałem ją tej nocy” od pierwszych przeczytanych stron skradła moje serce. Piękna, wzruszająca historia miłosna, bez szczęśliwego zakończenia oraz wojna widziana oczami kilkorga bohaterów. Rewelacyjne tłumaczenie Joanny Pomorskiej. 

  • mój książkowy crush 



foto: Muza S.A.


Nie przeżywam czegoś takiego jak crush książkowy, wyjątkiem był oczywiście Pan Darcy, ale to było dawno temu. Na pewno, gdybym takie zauroczenia przeżywała, zainteresowałby mnie poeta-morderca z książki „Gwiazda daleka” Roberto Bolaño. 

  • ulubiony bohater 



foto: Muza S.A.


Jeśli chodzi o pierwsze półrocze 2018 roku to zdecydowanie wygrywa Robert Brenner z „Ucieczki z martwego życia” Benedicta Wellsa. Chyba to podobieństwo do mnie tak mnie przyciąga do tego bohatera. Jest sfrustrowany, rozczarowany życiem, niespełniony, wiecznie aspirujący, niestety nic nie osiąga, chociaż nieustannie próbuje. 

  • książka, przy której płakałam 



foto: Wydawnictwo Czarne


Na pewno płakałam przy jednym z reportaży ze zbioru „Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe” Barbary Seidler. Chodzi o tekst, który przypomniał też stosunkowo niedawno Mariusz Szczygieł, zatytułowany „Pani od maszynoznawstwa”, o sześcioletnim Danielu, bestialsko zamordowanym przez konkubinę ojca, która biła go przez kilka godzin grubym skórzanym pasem z metalową sprzączką, ponieważ nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, co trzeba zrobić, jeśli zniszczą się sznurowadła, skąd wziąć nowe? Gdy czytam takie teksty zastanawiam się czy zniesienie kary śmierci było dobrym pomysłem. 

  • książka, która mnie uszczęśliwiła 



foto: Książkowe Klimaty


Zazwyczaj czytam dosyć ciężkie książki, których celem jest poszerzenie mojej wiedzy i światopoglądu, a nie przyjemność tekstu. Trudno o takich lekturach mówić, że uszczęśliwiają. Jest jedna, jak dotąd, książka, która wywołała uśmiech na mojej twarzy i zadowolenie, mam na myśli opowiadania maltańskiego pisarza Pierre’a J. Mejlaka „Co pozwala powiedzieć noc”. Jeśli szukacie opowiadań z jednej strony lekkich jak muśnięcie skrzydeł motyla, a z drugiej historii z odpowiednią dawką goryczy to ta książka będzie idealnym pomysłem na weekendową lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz