wtorek, 17 listopada 2015

„Polskie morderczynie” Katarzyna Bonda

„Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru.” 
Mahatma Gandhi 
foto: archiwum własne



Art. 148. 
§ 1. Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. 
§ 2. Kto zabija człowieka: 
1)ze szczególnym okrucieństwem, 
2)w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, 
3)w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, 
4)z użyciem materiałów wybuchowych podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. 
§ 3. Karze określonej w § 2 podlega, kto jednym czynem zabija więcej niż jedną osobę lub był wcześniej prawomocnie skazany za zabójstwo oraz sprawca zabójstwa funkcjonariusza publicznego popełnionego podczas lub w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi lub ochroną bezpieczeństwa lub porządku publicznego. 
§ 4. Kto zabija człowieka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. 

Źródło: www.isap.sejm.gov.pl 


„Polskie morderczynie” Katarzyny Bondy to wciągająca opowieść reporterska o kobiecej twarzy zbrodni. Autorka przedstawia czternaście historii więźniarek osadzonych na mocy artykułu 148 Kodeksu karnego. Zbrodnia podzieliła ich życie na „przed” i „po”. Katarzyna Bonda w opisach poszczególnych bohaterek także dokonała podziału, pierwsza część każdej biografii to zwykle opowieść skazanej o życiu przed wyrokiem, o jej marzeniach, motywacjach, czasem o samym zbrodniczym czynie, druga – to zbeletryzowane akta sądowe. Podczas czytania można zauważyć od razu pewien dysonans, inaczej siebie postrzegają same bohaterki, a inaczej ich postępowanie i osobę oceniają śledczy, opinia publiczna, media, sędziowie. Więźniarki łączy artykuł, na podstawie którego zostały skazane, a dzielą je z kolei historia, środowisko, z którego się wywodzą, motywy zbrodni, charaktery, wygląd zewnętrzny, wiek. Dlaczego ta książka jest fascynująca? Czemu losy kobiet, które popełniły zbrodnie budzą takie niezdrowe zaciekawienie? To skutek myślenia stereotypowego. Brutalność i agresję przypisuję się na ogół mężczyznom. Kobiety natomiast są postrzegane jako dobre i wrażliwe strażniczki domowego ogniska. Często trudno uwierzyć, że mogą zabić z premedytacją i do tego z ekstremalnym okrucieństwem lub też zlecić zabójstwo, drobiazgowo je zaplanować, a na dodatek przyglądać się zbrodni ze stoickim spokojem. Na końcu lektury znajdują się ciekawe wywiady z profilerem, Bogdanem Lachem, profesorem Zbigniewem Lwem- Starowiczem oraz dyrektorką zakładu karnego dla kobiet w Lublińcu - Lidią Olejnik. Moją uwagę zwróciły dwie z opisywanych spraw sądowych. Przedstawiona w rozdziale „Samotność” historia Anety Barczuk, która zamordowała Olgę Koszutską – Listkiewicz, mamę prezesa PZPN, Michała Listkiewicza. Wykazał się on niesamowitą szlachetnością, nie dość, że wybaczył po latach skazanej zbrodnię, to jeszcze pomógł znaleźć rodzinę zastępczą dla jej córeczki, Zuzi. Druga historia to tzw. sprawa Ultimo („Prawda- fałsz”). Beata Kamińska zamordowała męża swojej zwierzchniczki z pracy, a ją samą ciężko raniła. Pierwsza część rozdziału poświęconego tej zbrodni została opracowana na wzór badania wariografem. Warto zapoznać się z tą książką, jest to kawał solidnej, reporterskiej roboty, przy czym Katarzyna Bonda ocenę losów bohaterek pozostawia czytelnikowi, sama pozostając w cieniu. Za możliwość przeczytania tej lektury dziękuję Gosi z bloga Czytelniczy.

4 komentarze:

  1. Ja miałam na początku problem, jeszcze zanim sięgnęłam po tę książkę. Strasznie nie lubię autorów określanych lub samookreślających się mianem króla/królowej czegośtam. Jak przełamałam ten pierwotny opór to czytałam i mocno mnie wciągnęło, polecam, krótko mówiąc masz dobre plany ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza książka Bondy, którą przeczytałam była kryminałem. I na pewno nie była to lektura na miarę jakichkolwiek królowych. Jednakże "Polskie morderczynie" jest bardziej reportażem i tu widzę, jakąś szansę oraz nadzieję na dobrą lekturę. Na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie z powodu tych królewskich implikacji nie zamierzam sięgać po jej kryminały (inna sprawa, że od paru lat nie przepadam za tym gatunkiem), ale "Polskie morderczynie" to solidna opowieść reporterska i zdecydowanie ją polecam. Ja jeszcze planuję przeczytać "Maszynę do pisania".

    OdpowiedzUsuń