piątek, 16 czerwca 2017

„Sznurówki” Domenico Starnone

„Miłość łatwiej znosi nieobecność lub śmierć niż zwątpienie lub zdradę.” 
André Maurois 

foto: W.A.B.


Domenico Starnone to włoski pisarz, dziennikarz i scenarzysta. Obecnie kojarzony jest przede wszystkim za sprawą swej żony Anity Rai, która opublikowała, pod pseudonimem Elena Ferrante, tetralogię neapolitańską. Choć Starnone cieszy się we Włoszech sporą popularnością, w 2001 roku otrzymał najbardziej prestiżową nagrodę literacką Premio Strega za powieść Via Gemito, a jego książki często są filmowane, polscy wydawcy dopiero teraz, po sukcesie książek Anity Rai, sięgają po twórczość autora, a ta zdecydowanie jest warta uwagi. 

„Sznurówki” to literackie studium zdrady, rozpadu związku, cierpienia. Bohaterowie – Vanda i Aldo pobrali się młodo, szybko na świat przyszły ich dzieci, syn Sandro i córka Anna. Vanda zrezygnowała z pracy, kariery, aby opiekować się dziećmi i domem oraz pielęgnować małżeństwo. Aldo pracował, utrzymywał rodzinę i nieustannie tęsknił za wolnością. Gdy tylko nadarzyła się okazja postanowił odejść, oczywiście do młodszej, atrakcyjniejszej i samotnej kobiety. Bez mrugnięcia okiem przekreślił dwanaście lat wspólnego życia, potrzeby dzieci i małżonki, dla własnego kaprysu postanowił zrujnować całej trójce przyszłość, bo się zakochał. Dramat, ale i historia stara jak świat. 

Gdyby tylko Aldo zadowolił się definitywnym porzuceniem dotychczasowego spokojnego, z pozoru udanego życia u boku wiernej i oddanej kobiety. Mężczyzna jednak nie może się zdecydować na całkowite zaprzestanie kontaktów z żoną i dziećmi, tak więc przychodzi i odchodzi kiedy mu wygodnie, stale otwiera rany, nie daje im szansy na zagojenie się. Torturuje i jątrzy, wpędza Vandę w coraz większy obłęd, a w końcu doprowadza do tragedii. Jego ego, wolność są najważniejsze. Uczucia innych się nie liczą. Co z tego, że ktoś poświęcił najlepsze lata życia, zaprzepaścił karierę, aby Aldo mógł wygodnie żyć, z dala od problemów, zajmując się jedynie pracą i od czasu do czasu przypominając sobie, że ma córkę i syna, najczęściej w krótkich chwilach rozmów przy okazji wspólnych posiłków? On się przebudził, nie jest szczęśliwy, nic już nie będzie takie samo, jeśli nie zrealizuje swojej wizji wspólnego życia z nową, młodą kochanką. 

I kiedy wydaje się, że to historia taka jak wszystkie, mężczyzna był i zniknął realizować się gdzie indziej, Aldo trzeźwieje, wraca na łono rodziny. Jednak nic nie jest w stanie naprawić krzywd, jakie wyrządził, nie tylko Vandzie, ale przede wszystkim dzieciom. Aldo wraca, ale wraz z nim myśli o kochance, jej imię nigdy niewypowiadane, ale będące zarazem jak brzęczenie natrętnego komara krąży stale wokół małżonków. Starają się ułożyć na nowo wspólne życie, ale nie da się cofnąć czasu, oschłość Vandy, poczucie winy Aldo będą im towarzyszyć już zawsze, podobnie jak ironia i drobne złośliwości w rozmowach. Dzieci zaś wyrosną w poczuciu, że rodzina to pojęcie przereklamowane, że los płata figle i coś, co powinno być filarem, ostoją, może stać się źródłem bólu i udręki. Sandro będzie powielał zachowanie ojca, płodząc dzieci z kim popadnie, Anna z kolei nie będzie potrafiła nikomu zaufać i stworzyć żadnej trwałej relacji. Oto właśnie konsekwencje nieodpowiedzialnego postępowania, zbytniej koncentracji na własnej osobie. 

Małżeństwo to nie spotkanie dwojga indywidualności, z których każda samorealizuje się, często kosztem drugiej. Związek wymaga kompromisów, ustępstw. Źle się jednak dzieje, gdy ułatwienia, pomoc pochodzą tylko z jednej strony, a jedno z małżonków obarczone jest odpowiedzialnością za dzieci, dom, drugie zaś sądzi, że wypowiadanie niczym mantry kwestii „ja zarabiam, chcesz się zamienić?” załatwia wszystko. „Sznurówki” należy potraktować jak lekcję. Nigdy nie można niczego być pewnym. Nie wiem też czy stawianie wszystkiego na jedną kartę, poświęcanie swojego czasu, najlepszych lat, umiejętności i pozostawanie w domowym zaciszu, po to, aby druga osoba mogła spełniać się zawodowo jest idealnym rozwiązaniem. W sytuacji, jakiej doświadczyła Vanda na pewno nie. Bohaterka kochała, ufała, a została z niczym, dotkliwie zraniona, całkowicie upokorzona. 

Dzieci, o nich należy myśleć w pierwszej kolejności. Takie sytuacje jak zdrada, odejście jednego z rodziców, wieczne awantury i szarpaniny wpływają na ich psychikę, prowadzą do utraty stabilizacji, wiary w instytucję małżeństwa. Mogą powodować daleko idące konsekwencje w ich przyszłym, rodzinnym życiu. 

„Sznurówki” to powieść ciekawie skonstruowana. Autor przedstawia opisywaną historię z trzech punktów widzenia, zdradzanej żony, niewiernego męża i cierpiących dzieci. Najdobitniej całą tę sytuację po latach podsumowuje Anna, mówiąc: „Rodzice podsunęli nam cztery kolejne scenariusze, bardzo pouczające. Pierwszy: mama i tato młodzi i szczęśliwi, dzieci rozkoszują się rajskim ogrodem; drugi: tato znajduje sobie inną kobietę, mama odchodzi od zmysłów, dzieci tracą rajski ogród; trzeci: ojciec opamiętuje się i wraca do domu, dzieci próbują dostać się do ogrodu ziemskiego, mama i tata codziennie im dowodzą, że to daremny wysiłek; czwarty: dzieci odkrywają, że żaden ogród nigdy nie istniał i w życiu trzeba zadowolić się piekłem”. Bardzo pouczająca, a zarazem przygnębiająca powieść. Polecam. 

„Sznurówki” Domenico Starnone 
tłumaczenie: Stanisław Kasprzysiak 
tytuł oryginału: Lacci 
data wydania: 10 maja 2017 
ISBN: 9788328044357 
liczba stron: 221

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz