foto: archiwum własne |
Jest to zbiór esejów niemieckiego prawnika, które ukazały się na łamach gazety Der Spiegel. Punktem wyjścia większości rozważań Ferdinanda von Schiracha jest artykuł pierwszy, punkt pierwszy Ustawy Zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec z 23 maja 1949 roku z późniejszymi zmianami, który brzmi: „Godność człowieka jest nienaruszalna. Obowiązkiem władzy publicznej jest jej poszanowanie i ochrona.”* Autor posługując się licznymi, interesującymi kazusami przedstawia sytuacje, w których godność, wbrew konstytucyjnym zapewnieniom, została naruszona. Schirach próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie jak cenne jest ludzkie życie, czy można przedkładać egzystencję jednej osoby nad żywot innej? Co sprawia, że sprawca przestępstwa zostaje sprawcą? Jak się ma godność ofiary do godności oprawcy? Pisarz, nie ogranicza się jednak tylko to opisywania sądowych procesów i kluczowych problemów naszych czasów, uchyla też rąbka tajemic dotyczących jego życia. Pierwszy raz opowiada o swoim dziadku, członku NSDAP, przywódcy Hitlerjugend, a następnie gauleiterze Wiednia, Baldurze von Schirachu, skazanym w Norymberdze na 20 lat więzienia. Autor wyraźnie odcina się od przeszłości, mówiąc, że każdy pisze sam swoją biografię i „jest tym, kim jest”. Zastanawiałam się czasami czytając te eseje, czy skrajny liberalizm autora, to „głaskanie po głowie” przestępców nie wynika przypadkiem z jakiegoś zakamuflowanego poczucia winy, obciążenia nazwiskiem. Schirach pisze, że w zasadzie dobrze nie znał dziadka, w domu mało mówiło się o jego zbrodniach, o przeszłości, pierwszy szok nastąpił w kolegium jezucikim, do którego uczęszczał, kiedy na lekcji historii zobaczył zdjęcie Baldura von Schiracha w podręczniku do nauki Historii. W eseju dotyczącym młodości w jezuickiej szkole St. Blasien autor odnosi się do doniesień na temat molestowania seksualnego uczniów, mówi jaki mroczny cień kładzie ta afera na wspomnienia beztroskich, szkolnych lat. W artykule na temat sztuki pisania Schirach opowiada z kolei jak wygląda proces twórczy w jego przypadku, mówi następnie o ogromnej pracy wkładanej w wydanie i promocję książki. W jego przypadku pisanie wymaga całkowitego odcięcia się od świata zewnętrznego, samotności, ucieka, wyłącza komputer i telefon, dopiero wtedy może tworzyć. Esencja tego teksu to stwierdzenie, że jako pisarz nie pisze dla pieniędzy i gdyby nie było go na to stać , to nigdy nie zostałby autorem książek. To zawód prawnika umożliwia mu pisanie. Na mnie największe wrażenie zrobiły eseje dotyczące słynnych spraw sądowych, które wstrząsnęły opinią publiczną. Pierwszy z nich zatytułowany „Wahrheit und Wirklichkeit” dotyczy procesów poszlakowych- Vereny Becker, terrorystki, członkini RAFu (Frakcja Czerwonej Armii), skazanej w 1971 roku za udział w przygotowywaniu zamachu na prokuratora generalnego RFN Siegfrieda Bubacka, uniewinnionej w 1989 roku (swoją drogą znikające dowody w tej sprawie doprowadziły do powstania teorii, że w rzeczywistości Verena Becker była podwójną agentką i dzięki temu odzyskała wolność) oraz Jörga Kachelmanna- prezentera pogody oskarżonego o gwałt przez swoją byłą dziewczynę. Po procesie, który zniszczył jego karierę, został uniewinniony. Do dziś nie wiadomo, gdzie leży prawda w tych dwóch sprawach. Drugi esej,”Die Würde der Fürchterlichsten”, swoją drogą najlepszy tekst w tej książce, dotyczy sprawy, jaką wytoczył Magnus Gäfgen rządowi niemieckiemu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Przypomnijmy, Magnus Gäfgen w 2002 roku porwał i brutalnie zamordował 11- letniego Jakoba von Metzlera, następnie szantażował jego rodzinę, żądał okupu za chłopca. Ówczesny komendant policji Wolfgang Daschner nakazał podwładnym postraszenie mordercy torturami, aby wymusić na nim zdradzenie miejsca ukrycia Jakoba (wierzył, że ten jeszcze żyje i czeka na pomoc). Daschner i jego podwładny zasiedli następnie na ławie oskarżonych pozwani przez Magnusa Gäfgena, który przedstawił siebie jako „ofiarę agresji, zniewolenia i przymusu”. To właśnie wtedy ukuto w niemieckim prawie termin tzw. „tortury ratunkowe”. Jeszcze jedna ciekawa rzecz dotycząca tej sprawy to postępowanie obrońcy Gäfgena, który nakłonił przestępcę do ponownego złożenia zeznań, bez tego dzieciobójca nigdy nie zostałby skazany i mógłby wyjść na wolność (sąd pierwsze, wymuszone zeznania odrzucił). Ferdinand von Schirach nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów, pisze o ważnych procesach sądowych, filozofuje, skłania do refleksji i poszukiwań. Oprócz wspomnianych wyżej spraw mówi o skargach osadzonych w niemieckich więzieniach na postpenitencjarny areszt prewencyjny (jego wydłużenie z 10 do 18 lat umożliwiła zmiana przepisów w 1998 roku), opowiada o prokuratorach będących obecnie medialnymi gwiazdami, w jednym z esejów przybliża sylwetkę fotografa- Leo Rosenthala oraz reportera sądowego- Paula Schlesingera (pseudonim „Sling”), mówi o zakazie palenia papierosów jako o naruszeniu wolności człowieka, porusza tematy związane z paktem fiskalnym i europejską unią monetarną, a w jednym z artykułów jest mowa o diagnostyce preimplantacyjnej. Kolejny plus to dobór cytatów, w eseju na temat palenia autor zamieszcza tekst na temat palenia zaczerpnięty z „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna, w artykule dotyczącym kolegium St. Blasien cytuje „Powrót do Brideshead” Evelyna Waugha, w tekście na temat pracy prokuratora przytacza maksymę autorstwa Bacona: „Semper aliquid haeret”. Gorąco polecam wszystkim tę lekturę, spędzała mi sen z powiek przez tydzień, mimo niewielkiej objętości. Znakomita książka.
* źródło: http://www.de-iure-pl.org/gesetze/recht/verfassung/text/1,1,741,DE,PL,.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz