„Nie sposób napisać powieść bez całkowitego oddania, bez bliskości tak kompletnej, że jest czystym wnętrzem. Powieść jest z tobą, jak jest z tobą twoja świadomość, pamięć o tym co zrobiłeś i czym jesteś. Powieść jest z tobą dopóki ją piszesz. Chcesz żyć w niej i chcesz ją skończyć.”
Antonio Muñoz Molina
foto: Dom Wydawniczy Rebis |
Antonio Muñoz Molina to hiszpański pisarz, dziennikarz i historyk sztuki. Debiutował w latach
1982-83 zbiorem felietonów zatytułowanych El Robinsón urbano. W 1986 roku wydał swą pierwszą powieść- Beatus ille. „Zima w Lizbonie” ukazała się po raz pierwszy w 1987 roku, została przeniesiona na duży ekran w 1990 roku, a w trębacza Billy’ego Swanna wcielił się znakomity muzyk jazzowy - Dizzy Gillespie. W prozie Moliny wyraźne są wpływy Marcela Prousta, Juana Carlosa Onettiego oraz Juana Marsé.
W zeszłym roku, nakładem Domu Wydawniczego Rebis, ukazało się drugie, poprawione wydanie „Zimy w Lizbonie”. Jest ono opatrzone epilogiem pióra autora, napisanym w 2014 roku. Antonio Muñoz Molina pisze w nim o swoim stosunku do powieści, o upływającym czasie, o jej odbiorze przez czytelników, o trudnej sztuce tworzenia. Co ciekawe, ani pisarz, ani wydawcy nie mieli względem „Zimy w Lizbonie” specjalnych oczekiwań, jej międzynarodowy sukces przyszedł niepodziewanie. Czytelnicy dopatrują się w tej powieści śladów „Szelmostw niegrzecznej dziewczynki” Mario Vargasa Llosy i choć rzeczywiście fabuła jest momentami podobna, nie ma takiej możliwości by książka noblisty stała się inspiracją dla Moliny, gdyż powstała ona w 2006 roku, a omawianą powieść Antonio Muñoz Molina napisał w ciągu paru miesięcy na przełomie 1986-87 roku.
„Zima w Lizbonie” to klimatyczna opowieść o szorstkiej, męskiej przyjaźni, a także zakazanej, niemożliwej do spełnienia miłości osadzona w jednym z najpiękniejszych miast Portugalii, Lizbonie. Narrator opowiada o nocnym życiu miasta, nostalgicznej jazzowej muzyce rozbrzmiewającej w licznych knajpkach i barach przesiąkniętych papierosowym dymem. W takich okolicznościach poznajemy wybitnego pianistę, Santiago Biralba, trębacza- Billy’ego Swanna oraz tajemniczą Lukrecję, blond femme fatale. Kobiecie towarzyszy handlarz dzieł sztuki o nienajlepszej reputacji, zwany El Americano, Bruce Malcolm. Nietrudno się domyślić, że wkrótce wydarzy się coś, co zaważy na losach bohaterów.
Kradzież dzieł sztuki, ucieczka i pościg, mafia, ciemne zaułki, pistolety, choć brzmi to jak scenariusz thrillera tutaj ma znaczenie marginalne, akcja powieści rozwija się bowiem nieśpiesznie i daleko jej do sensacji. Klimat powieści przypomina wprawdzie kino noir, ale pośpiech w lekturze nie jest wskazany. Warto smakować słowa, język autora, próbować wczuć się w sytuację mężczyzn, którzy spotykają się po latach i próbują odtworzyć przy szklaneczce whiskey wydarzenia z przeszłości. Rozmowy toczą się w małym pokoju podrzędnego hotelu do bladego świtu. Ich motywem jest oczywiście miłość Santiaga do Lukrecji. W jakich okolicznościach kobieta zniknęła? Co się wydarzyło? Gdzie zniknął cenny obraz? Na te pytania czytelnik znajdzie odpowiedź podczas lektury.
Choć tytułowa zima jest stosunkowo mało obecna w książce, wpływa znacząco na jej odbiór. Wyobraźcie sobie czarno- biały kadr, topiący się śnieg, krótkie dni, mgliste poranki i chłodne wieczory, delikatny blask świateł latarni, i mężczyznę podążającego śladem kobiety, która znika bezpowrotnie za zakrętem. W tle słychać dobiegającą z baru smutną, jazzową melodię i stukot damskich obcasów na brukowanej, wąskiej uliczce… ”W takie popołudnia jak to żadne towarzystwo nie zdoła złagodzić przygnębienia, które sączy się z blasku świateł odbijających się w asfalcie, neonów jaśniejących w wysokich ciemnościach zapadającego zmroku, różowawego jeszcze na linii horyzontu.”
Polecam wszystkim, którzy lubią samotność i smutek oraz Lizbonę nocą.
„Zima w Lizbonie” Antonio Muñoz Molina
tłumaczenie: Wojciech Charchalis
tytuł oryginału: El Invierno en Lisboa
data wydania: 20 września 2016
ISBN: 9788380620773
liczba stron: 224
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz