niedziela, 28 grudnia 2014

“Dyskretny bohater” Mario Vargas Llosa

foto: archiwum własne
Nowa, doskonała powieść peruwiańskiego laureata Nagrody Nobla. Dwa miasta- Lima i Piura, dwie rodziny i seria niesamowitych przygód. Na skutek pewnego splotu okoliczności losy obydwu familii krzyżują się. Opowieść, którą snuje autor mogłaby posłużyć za scenariusz telenoweli. Wbrew zapowiedzi okładkowej książka nie trzyma w napięciu, zresztą jak powieść napisana w typowym południowoamerykańskim, gawędziarskim stylu miałaby to robić? To właśnie to wolniejsze tempo, opis detali, dygresje, elegancja języka, erudycja z pewną dozą nonszalancji dawno temu przywiązały mnie do prozy Mario Vargasa Llosy (oraz miłość do zdań wielokrotnie złożonych). Tutaj również nić fabuły rozwija się nieśpiesznie. Mamy do czynienia z mezaliansami, skandalami obyczajowymi, konfliktami rodzinnymi, długo skrywanymi tajemnicami, porwaniami, a także szantażem. W to wszystko pięknie wplecione są rozważania na temat dobra i zła, wiary, które prowadzi z młodym Fonsitem tajemniczy, eteryczny Edilberto Torres. Tu i ówdzie pisarz jakby od niechcenia wymienia nazwiska słynnych malarzy- Francisco Goi, Tamary Łempickiej, Eugene'a Delacroix, Sandra Botticellego, pisarzy- Tomasza Manna (“Doktor Faustus”), Aleksandra Dumasa, Lwa Tołstoja, Emila Zoli. Ja tradycyjnie już zwróciłam uwagę na oprawę muzyczną powieści- Brahmsa, Mahlera oraz kreolską pieśniarkę- Cecilię Barrazę. Niektórych bohaterów znamy z poprzednich powieści autora. Don Rigoberta, Lukrecję i Fonsita z “Pochwały macochy” i “Zeszytów don Rigoberta”. Sierżanta Litumę prawdopodobnie z opowiadania “Gość” zamieszczonego w książce “Wyzwanie. Szczeniaki” i powieści, między innymi:  "Ciotka Julia i skryba" oraz “ Kto zabił Palomina Molero?”. Tego, kto jest dyskretnym bohaterem i czy jest tylko jeden takowy, nie mogę Wam zdradzić, zachęcam do lektury. Kończę cytatem z książki, który w mojej opinii nie odnosi się jedynie do dziennikarstwa peruwiańskiego, można tutaj równie dobrze wziąć pod lupę Jemen, Meksyk, Iran, Koreę Północną czy jakikolwiek inny kraj świata.
“Główną funkcją dziennikarstwa w tych czasach, a przynajmniej w tym społeczeństwie, nie było już informowanie, lecz zacieranie wszelkich różnic między kłamstwem a prawdą, zastępowanie rzeczywistości fikcją, w której przelewał się oceaniczny bezmiar kompleksów, frustracji, nienawiści i traum publiczności zżeranej resentymentem i zazdrością”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz