„Nie chcę pisać, nie chcę studiować, chociaż nadal będę to robić; chcę po prostu, naprawdę być; choćby mnie to miało doprowadzić do odkrycia, że jestem niczym.”
Julio Cortázar
foto: archiwum własne |
Ta krótka, niepozorna książka jest dowodem na to, że można za niewielkie pieniądze (dokładnie 5 zł) zetknąć się z kawałkiem niezłej literatury. Jest to subiektywne spojrzenie na jednego z największych twórców iberoamerykańskich – Julio Cortázara, pióra jego przyjaciela, Alberta Cousté. Autor w kolejnych rozdziałach stara się przybliżyć czytelnikom różne oblicza geniusza - to jaki był prywatnie ten wiecznie zadziwiony marzyciel oraz jaki wpływ miała na niego sława, jak znosił na co dzień bycie osobą publiczną. Przedstawia sylwetkę niezwykłego pisarza zaangażowanego, najpierw w rewolucję kubańską, później konflikt w Nikaragui, wreszcie otwarcie potępiającego południowoamerykańskie dyktatury. Nie ma tu wydumanych interpretacji dzieł, jest dokładnie tak jak sobie życzył Cortázar - zabawa z czytelnikiem, próba skłonienia go do poszukiwań na własną rękę, do pochłaniania poszczególnych utworów mistrza słowa z przymrużeniem oka. Proza Cortázara jest tak wyjątkowa i oryginalna, że od lat wymyka się wszelkim próbom klasyfikowania, tajemnicze postaci kronopiów, wymyślony od podstaw język glicyński (m.in. cały rozdział 68 „Gry w klasy”), do stworzenia którego skłoniło autora prawdopodobnie przeglądanie ulotek medykamentów (tutaj warto zwrócić uwagę na rozdział XVII „Wielkich wygranych”), czerpanie pełnymi garściami ze zdobyczy patafizyki to tylko niektóre przykłady, na które możemy się natknąć przeglądając antologię jego dzieł. Alberto Cousté starał się stworzyć swoiste kompendium, w swojej książce analizuje fenomen Cortázara, pisze o tym, co stanowiło dla niego inspirację, o jego wielkich miłościach, polityce, przedstawia portrety najważniejszych osób z otoczenia pisarza, omawiane są główne utwory, na czele ze znakomitą „Grą w klasy”, cennym dodatkiem są liczne zdjęcia. Znaleźć tu także możemy wybór tekstów twórcy, wzruszające wiersze ze zbioru „Pameoty i Meopaty”, próbkę jego opowiadań m.in. świetny utwór zatytułowany „Ciągłość parków” czy „Zajęty dom”, a także „Jak się bać: instrukcja – przykład”. Mnie ta niewielka próbka twórczości Cortázara zachęciła do powrotu do wcześniej czytanych dzieł – „Gry w klasy” czy „W osiemdziesiąt światów dookoła dnia”, co niebawem uczynię z wielką przyjemnością. Odnaleźć się w gąszczu utworów i historycznych wydarzeń towarzyszących życiu pisarza możemy dzięki rozdziałowi „Chronologia”. Jeśli ktoś, po przeczytaniu książki Alberto Cousté, będzie odczuwał niedosyt z pomocą przyjdzie zapewne bogata bibliografia zamieszczona w jednym z rozdziałów. Samemu Cortázarowi sposób opisywania jego osoby tak się spodobał, iż powiedział autorowi, że zrobił to z „należytym brakiem szacunku”, po czym ochoczo włączył się do prac redakcyjnych (książka ta w dużej części powstała za życia pisarza, w latach ’70, miała stanowić wstęp do antologii dzieł Cortázara). Polecam gorąco, aczkolwiek bardzo subiektywnie, Cortázar bowiem to obok Márqueza i Llosy, Somozy, Mendozy etc. jeden z moich ulubionych pisarzy hiszpańskojęzycznych (i jeden z najprzystojniejszych).
foto: Pixabay |
"Ledwie zaczynał lerfić jej noemy, już jej się drliła klamycja i oboje zapadali w wodomurie, w dzikie prężyny, w rozpaczliwe dystalancje."
OdpowiedzUsuńAch! Uwielbiam 68 ;) I całą "Grę..." to mój kamień milowy.
Powiedz mi, Moja Droga, gdzieś wyhaczyła tę książkę za 5 zeta? :)
W namiocie Muzy przed Targami Książki :)
OdpowiedzUsuńI w tej samej cenie nabyłam jeszcze "Małego księcia" dla Zuzi, "Kronikę ptaka nakręcacza", bo mi brakowało do kolekcji, btw powinnaś od niej zaczynać swą przygodę z Murakamim, to jego najlepsza powieść moim zdaniem :)
Ahaaaa.... ;)
UsuńNajpierw przeczytałam obie Murakamiego, które stały na półce (jak widać to nie były fortunne książki), teraz mogę zabrać się za polecane ;)