|
foto: archiwum własne |
Zupełnie inne spojrzenie na wielkich francuskich (i nie tylko) pisarzy, nie przez pryzmat ich dzieł, choć o nich też jest mowa, ale przez pryzmat przeprowadzek, kłopotów finansowych, politycznych i osobistych. Paryż przedstawiony jest jako mekka intelektualistów, z której wyrosły najtęższe umysły i największe talenty literackie. Autor zaczyna od Chateaubrianda- nieśmiałego, delikatnego, który nie mógł się początkowo odnaleźć w wielkim mieście, później jego życie i kariera, zarówno literacka, jak i polityczna nabiera rumieńców. Następnie jest zmuszony opuścić Paryż na skutek konfliktu z Napoleonem, w 1821 wraca do łask władzy, zostaje ambasadorem najpierw w Berlinie, później w Londynie, w 1823 przyjmuje tekę Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jednak rok później zostaje zdymisjonowany. Jego życie składa się z cyklu ucieczek i powrotów do Paryża, tam też umiera 4 lipca 1848 roku. Kolejną postacią omawianą przez autora jest Stendhal, mediolańczyk, który początkowo Paryża nie lubi, mówi nawet “Nigdy nie osiądę we Francji, gdzie ci wiecznie niezadowoleni, nienawistni, antypatyczni i pełni pogardy Francuzi przyprawiają mnie o gęsią skórkę”. Jednak czas pokaże, że Stendhal pokocha to miasto ze wzajemnością, tu powstaną bowiem jego największe dzieła “Wędrówki po Rzymie”, “Czerwone i czarne”, “ Suora Scolastica”, “Pustelnia parmeńska”. Dalej Jean- Paul Caracalla opisuje losy Honoriusza de Balzaca. Życie autora “Komedii Ludzkiej” przedstawione jest jako komedia miejska- Balzac stale ucieka przed kochankami i wierzycielami, kryjąc się za fasadami obskurnych ruder, które w środku przypominają raczej złote pałace a nie skromne pokoje biednego pisarza...Więcej szczęścia ma za to autor “Nędzników”. Victor Hugo za sprawą talentu otrzymuje liczne stypendia, w tym dwie stałe pensje królewskie, które pozwalają mu na godziwe życie do roku 1848. Z wygnania, na które skazały go niespełnione ambicje polityczne, powraca do Paryża dopiero w 1870 roku. Jego twórczej pasji nie zachwieje nic- nawet tragedie osobiste- śmierć synów, córki i zięcia, obłęd żony, zdecydownie nic nie zostało mu oszczędzone. W jego osiemdziesiąte urodziny 600 000 tłum przynosi mu kwiaty, prezenty, wiwatuje na jego cześć. Jeszcze za jego życia, w 1881 roku ulica przy której mieszka- aleja d' Eylau zyskuje jego imię. Flauberta z kolei poznajemy za sprawą Fryderyka Moreau, głównego bohatera “Szkoły uczuć”. Wraz z nim pędzimy po ulicach i najmodniejszych lokalach Paryża w poszukiwaniu jego ukochanej- Marii Arnoux. Flaubert nie pała jednak dozgonną miłością do miasta, jego paryska przygoda kończy się w pustelni w Normandii, gdzie poświęca się pisaniu reszty swych dzieł. Oczywiście w książce nie mogło zabraknąć też miejsca dla Marcela Prousta, jego słynnej paryskiej “nory” (na pierwszym piętrze kamienicy przy bulwarze Haussmanna 102), to właśnie tam powstała większość “W poszukiwaniu straconego czasu”. Caracalla nie zapomina też o licznych pisarzach amerykańskich, którzy odwiedzali Paryż. Swe pierwsze kroki kierowali zazwyczaj do księgarni “Sheakspeare and Co.” (otwarta w 1919 roku, istnieje do dziś) lub do salonu Gertrudy Stein przy ulicy de Fleurus 27. Nie byłoby “Ulissesa” Jamesa Joyce'a gdyby nie Sylvia Beach (właścicielka “Sheakspeare and Co.”), która zdecydowała się go wydać w Paryżu (w krajach anglosaskich nie mógł być wydany ze względu na cenzurę). Księgarnię odwiedza też w 1921 Ernest Hemingway, który w Paryżu pracuje jako dziennikarz sportowy. To właśnie Hemingway'owi Fiztgerald wręcza do przeczytania powieść “Wielki Gatsby”, jak wiadomo nie tylko literatura połączyła tych wielkich geniuszy pióra- w równym stopniu cenili sobie mocne trunki. Przyjaźnili się lecz ich więź była dość szorstka- wzajemnie sobie zazdrościli sukcesów i talentu, dodatkowo szaleństwa Zeldy utrudniały im kontakty. Paryż odwiedził też Henry Miller ze swoją żoną June, przyjechał do Francji w 1928 roku z zamiarem zwiedzania jej na rowerze. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać bez końca, mnogość pisarzy, którzy mieszkali w Paryżu, odwiedzali miasto lub też współcześnie odwiedzają, świadczy o międzynarodowym prestiżu stolicy Francji, która stała się domem i inspiracją dla wielu pokoleń geniuszy. Na końcu książki Caracalla umieszcza dokładne adresy, pod którymi mieszkali, bądź też chwilowo przebywali pisarze, niektórych budynków już nie ma, a jedynym śladem po bytności sław są wmurowane w nowe obiekty tablice pamiątkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz