Ckliwa opowieść o pokonywaniu trudnych życiowych zakrętów. Mamy tu ojca rodziny- weterana wojennego, bohatera, dobrego człowieka, który nieoczekiwanie zapada na nieuleczalną chorobę. Lekarze nie dają mu żadnych szans. Dzieci i żona powoli przygotowują się na nieuniknione. Wydawać by się mogło, że nic gorszego nie może już spotkać bliskich Jacka Armstronga. Tymczasem w Boże Narodzenie w wypadku samochodowym w drodze do apteki ginie ukochana żona bohatera- Lizzie. Jack trafia do hospicjum, trójka dzieci zostaje rozdzielona pomiędzy krewnych. Bohater cierpliwie czeka na śmierć...tymczasem wydarza się cud. Jack nie tylko nie umiera, ale wręcz przeciwnie- z każdym nadchodzącym dniem czuje się coraz lepiej, zaczyna samodzielnie oddychać, przybiera na wadze, w końcu opuszcza “umieralnię” o własnych siłach. Próbuje poskładać na nowo swoje życie, odbiera dzieci krewnym, znów zamieszkują razem, powoli odzyskują utraconą więź...Nie jest to jednak łatwe, gdyż rodzeństwo obwinia ojca o śmierć matki (Lizzie jechała po leki dla Jacka do apteki w momencie, w którym zginęła). Na ratunek rodzinie przychodzi, nieoczekiwanie ofiarowany w testamencie przez krewną, stary dom w Karolinie Południowej, zwany Pałacem. Zmiana otoczenia, nowe twarze i czas, który leczy rany konieczne są do odbudowania relacji. Bardzo pozytywna opowieść o sile miłości. Koniecznie w towarzystwie paczki chusteczek do nosa, co najmniej 100 sztuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz