środa, 20 sierpnia 2014

“One hundred ways for a dog to train its human” Simon Whaley

Bardzo lekka, zabawna, krótka książeczka napisana w formie poradnika skierowanego do psów. Gdyby tylko nasze czworonogi umiały czytać wiedziałyby, że autor je całkowicie rozszyfrował. Ludziom wydaje się, że psy to zwierzęta stadne, które w domu, w rodzinie szukają lidera. Tymczasem okazuje się, że one szukają jedynie sposobu na to, abyśmy my podporządkowali swoje życie im. Dopiero wtedy czują się szczęśliwe. Autor zadedykował książkę swojej pupilce- Belli, która przez prawie siedemnaście lat trenowała całą rodzinę i wygrywała zawsze konkursy z kategorii “kto najdłużej wytrzyma z głową pod wodą”. Opisane jest dosłownie każde psie zachowanie, widać, że autor kocha swoje zwierzęta i spędza z nimi mnóstwo czasu. Nigdy na przykład nie spojrzałabym na śnieg oczami psa...Kiedy wreszcie zaczyna się zima (której generalnie nienawidzę) i każdy z nas myśli- ulepimy bałwana, zrobimy “aniołka” w śniegu, pies myśli- brzydki ten biały śnieg i taki zimy, dodajmy mu trochę ciepłego bursztynowego blasku, podnosi nogę i wiadomo co dalej- dla nas koniec zabawy. A jak to jest z zależnością pan- podwładny?...Zastanówcie się, kto sprząta czyją kupę, radzą psy, wtedy będziecie znać odpowiedź. Dalej mamy historie o tym jak unikać weterynarzy, co robić, aby nie otrzymać zastrzyków, zamarkować połykanie tabletek, jak skompromitować właściciela na tresurze. Nasi pupile potrafią też zasymulować ból po rzekomym nadepnięciu na łapę czy ogon, aby wyłudzić ciasteczko. Uważają, że skoro wszyscy wielcy tego świata w przeszłości zatrudniali testerów jedzenia, aby uniknąć otrucia, oni też muszą spróbować każdej potrawy na naszym talerzu by nas chronić. Jeśli natomiast ignorujemy psa podczas jedzenia, nie ma lepszego sposobu na dorwanie się do naszego posiłku niż oblizywanie wiadomych części ciała połączone z głośnym mlaskaniem, co w opinii czworonogów odbiera nam skutecznie apetyt. W książce jest też wiele zabawnych rad dotyczących kąpieli, czesania, czyszczenia uszu, spacerów (które w opnii właściciela mają zmęczyć psa, a na ogół jest odwrotnie), dzielenia się pchłami. Psia rada na koniec brzmi: “Pamiętaj, rodzina jest na całe życie,a nie tylko 'od święta', ale lojaność trwa tak długo, jak długo otwarte jest pudełko z ciasteczkami”. Polecam każdemu posiadaczowi czworonoga, miłośnikom psów i tym, którzy po prostu chcą się trochę pośmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz